Biografie, które inspirują kobiety
Biografie, które inspirują kobiety, nasuwają się na myśl dość szybko. Są albo były takie charaktery, które do dziś powalają autentycznością. I motywują.
Biografie, które inspirują kobiety
W historii świata są takie nazwiska, które znają wszyscy. Są takie osoby, które w każdej kobiecie (i często także w mężczyźnie) wzbudzają pozytywne uczucia. I podziw. Biografie, które inspirują kobiety, najczęściej dotyczą właśnie kobiet. Tych, które uczą swoim doświadczeniem. Uczą jak żyć. I jak nie dać się stłamsić przez świat.
O kobietach głośno w ostatnich latach. Początek „ery kobiet” z własnego doświadczenia określiłabym na jakieś 12/13 lat wstecz. Wtedy dało się zaobserwować takie zjawisko – kobiety stawały się dyrektorami. Czy raczej dyrektorkami szkół. Cóż za zmiany zawitały pod nasze strzechy!
A teraz? Dziewczyny wyklęte, Dziewczyny wojenne, Morowe Panny i parę podobnych tytułów i nazw. Te akurat związane z wojną, ale zakres tematyczny jest szeroki. Filmy biograficzne też lubią tematy o kobietach. Wystarczy wymienić Sztukę kochania. Historię Michaliny Wisłockiej czy Kwiat pustyni.
Kobiety inspirują się kobietami. To ważne. I potrzebne.
Kobiece biografie, które inspirują kobiety
Jeśli chcesz poznać biografie, które inspirują kobiety, to najłatwiej poszukać dobrego filmu. Filmy biograficzne pozwalają wyobrazić sobie bohaterkę z krwi i kości.
Mój pierwszy typ to Maria Skłodowska-Curie, dramat biograficzny w reżyserii Marie Noelle. Postać polskiej fizyczki i chemiczki, odkrywczyni dwóch pierwiastków, dwukrotnej laureatki Nagrody Nobla inspiruje kobiety na całym świecie. Ta opowieść filmowa jest wierna faktom. Opisuje jedną z najciekawszych osób XX wieku, która jako pierwsza kobieta na świecie zdobyła stopień doktora. Jako jedyna w historii dwukrotnie otrzymała Nagrodę Nobla z dwóch dziedzin! Ale to nie wszystko. Bo była przede wszystkim żoną i matką. Ale o tym mówi się mniej. To przecież takie prozaiczne. Dlaczego ją kochamy? Bo jest symbolem wspinania się kobiet na szczyt. Symbolem emancypacji.
Polecam do obejrzenia któregoś leniwego wieczora. Może to dobry wybór np. na randkę z chłopakiem.
O książki biograficzne także nie trudno. Myślę, że trafię w punkt, podając teraz nazwisko Diany Spencer. Nie kojarzysz? Bo stała się znana, kiedy zaczęła nosić nazwisko po mężu. To oczywiście księżna Diana, zmarła tragicznie synowa królowej Elżbiety. I pierwsza żona księcia Karola. Jeśli biografie, które inspirują kobiety, miałyby nie zawierać jej nazwiska, to lista byłaby niepełna. Diana jest wzorem dla kobiet z całego świata. Kochają ją setki dziewcząt i dojrzałych pań. Dlaczego? Bo pochodziła z bajki.
Tak się przynajmniej wydawało, dopóki nie zmarła tragicznie. Teraz mówi się o niej jako o osobie skrzywdzonej: przez męża, przez rodziców, przez całą rodzinę królewską. Kobietę samotną i poranioną. Chorą na bulimię i depresję. A jednocześnie błyszczącą w ujęciach filmowców i fotografów, „ostatnią ikonę XX wieku”. W naszej pamięci to synonim stylu i elegancji i działająca charytatywnie zwykła dziewczyna. O swoim życiu mówiła tak: Wcześniej byłam nikim. W następnej chwili byłam księżną Walii, matką, zabawką mediów i członkiem rodziny królewskiej, a to stanowczo za dużo do zniesienia dla jednego człowieka.
Największym hitem książkowym, jeśli chodzi o historię życia tej postaci, jest Diana. Moja historia autorstwa Andrew Mortona. Do jej powstania przyczyniła się sama bohaterka. To ona przekazała autorowi nagrania z codziennego życia. Nagrania przełomowe do zrozumienia jej życia i śmierci. Polecam, bo to jedna z niesamowitych kobiecych historii, którą chyba trzeba znać.
Książki i filmy biograficzne o kobietach są jednymi z ulubionych gatunków kobiecych. Nic w tym dziwnego. W końcu w życiu znanych postaci zawsze odbija się wizerunek zwykłych ludzi. Takich jak ja i Ty.
Karolina Mrozek
Polonistka, która nie ubiera spódnic po kostki, korektorka mająca świadomość własnych błędów. Kiedyś zaczynała dzień od kilku stron książki – dziś czyta, kiedy dziecko śpi.